Wygrana Adama Słomki
6.12. 2018 r. Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał wyrok stwierdzający naruszenie przez Polskę art.6, tj. prawa do rzetelnego procesu i art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, tj. swobody wypowiedzi w stosunku do Adama Słomki, którego jako adwokat reprezentowałem w postępowaniu przed Trybunałem. Przypomnijmy, że chodziło o manifestację Adama Słomki w sądzie prowadzącym sprawę oskarżonego gen. Czesława Kiszczaka, polegającą na prezentacji baneru za stołem sędziowskim z napisem „tu się robi kpiny ze sprawiedliwości”. W ten sposób ten najmłodszy internowany po wprowadzeniu stanu wojennego protestował przeciwko przewlekłości postępowania i żądanej symbolicznej kary dla autora stanu wojennego. Reakcją sądu było ukaranie Adama Słomki karą 14 dni aresztu orzeczoną za obrazę i utrudnienie działania sądu. Nic o tym nie wiedzący Adam Słomka został zatrzymany ok. dwa tygodnie później i osadzony w zakładzie karnym dla odbycia tegoż aresztu. Środek odwoławczy nie został uwzględniony, a ponadto rozpoznany dopiero po trzech miesiącach, czyli długo po czternatodniowym areszcie, jaki odbył A. Słomka. W tej sytuacji skarga do Trybunału w Strasburgu była jedynym pozostałym środkiem przeciwko takiemu bezprawiu polegającemu na połączeniu trzech ról w sądzie. Sąd bowiem orzekał jako pokrzywdzony, oskarżający i zarazem orzekający we własnej sprawie, w której A. Słomce ani nie przedstawiono zarzutu, ani nie dano możliwości obrony. Ponadto sąd ograniczył prawo wypowiedzi A. Słomki. zawierającej ocenę procesu oskarżonego Cz. Kiszczaka.
Trybunał w Strasburgu podzielił w całej rozciągłości inne zarzuty, iż doszło do naruszenia art. 6 i 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i zasądził na rzecz skarżącego A. Słomki zadośćuczynienie w kwocie 15 tys. EU. Ten wyrok ukazuje wręcz absurdalne działanie sądu, w którym kumulacja naruszeń prawa jest ogromna i mogłoby do niej nie dojść, gdyby sąd wykazał elementarną wrażliwość i powściągliwość. Brak tych cech wywołał tak skandaliczny skutek, iż w procesie twórcy stanu wojennego Cz. Kiszczaka jedyna osoba realnie skazana i pozbawiona wolności, to bynajmniej nie oskarżony, ale jego ofiara czyli Adam Słomka. Takie wyrokowanie na pewno nie buduje powagi sądu, a wręcz potwierdza konieczność reformy sądownictwa w tym i absurdalnych procedur, które były podstawą takiego orzeczenia.